niedziela, 17 września 2017

Types of customers - Sushi restaurant



Znalezione obrazy dla zapytania tumblr waitress funnyZnalezione obrazy dla zapytania waitress memesSo yeah... As you may knoow or may not know - I quitted my previous job months ago now. It feels like forever, finally dropped my douchy boss and moved to a place which I actually like. I do miss being a barista, but on the other hand being a waitress is fun as well. Plus I don't have to make food now, which is great, because seriously that was a part that I hated so, so much. Now I work at a Sushi restaurant in the twown where I live and I love it. It gets ridiculously busy sometimes and it would be all good if not for some douchy customers... If you're one of them - just stop, stop whatever you're doing because you are being an annoying little fuck.


1) Dad jokes master. 
Puns that you come up with are not funny. I get it, but I don't appreciate it at all. When I come up to you saying that I'm Monika and today I'll be your waitress, please don't say "Hi Monika, I'm hungry". I know that you're hungry, you came to a restaurant, therefore you must be hungry, because you came here to eat. So shut up and just order. And also - "We've got some rolls so now we can roll" is not that innovative and original as you may think. In fact 50% of people say it so don't be that proud of yourself.
Znalezione obrazy dla zapytania waitress funny
2) Impatient guy
Yeah, I know it may seem that it takes forever, but if you scream at me it's not gonna help. I'm going to ignore you, because as you haven't noticed, we've got the entire restaurant filled with customers, and you were the last one to order, because it took you way too long so wnow you can wait. I'm not even sorry.

3) 'So what's the deal' person
The deal is that you order and you get your food. Just choose whatever. Yes, I'm here to help you, but I'm not going to order for you mate. Stop asking me about every single thing, becasue every sngle roll is alsmot thee same and youve goot the ingredients written in the name, so what's your del? Can't you read?

4) Vegan with rice issues
Znalezione obrazy dla zapytania waitress funnyI don't even know where to start, because why are you even here? At a sushi restaurant? And you don't like rice? But you're also a vegan? So we just have noodle soup for you, but you don't like noodles. God help me.

5) I know that you're fully booked but I want to get a table and no I'm not okay with sitting at the bar. 
Fuck off. Seriously, you annoy the fuck out of me, leave and never come back.

6) Do you still serve food? 
Znalezione obrazy dla zapytania waitress funnyYes we do serve food 20 minutes before closing but I still expect you to leave at 10pm, because guess what - I want to go home and get enough sleep before my morning lectures. If you don't leave by then I'm going to passive agressively stare at you for the rest of the time you'll be at the restaurant, because I hate you so fucking much and I don't want to be there anyommer. Yes, I do get paid if I stay there longer, but there are some day when I actually want to go to bed before 11. Oh and if you stay up till midnight although theres a huge sign that we close at 10 then fuck you, get in the fucking bin you asshole.

7) I've been here so many times, can I get a discount?
No, I don't even have to be polite about it. Straight up no and if you don't like it I hope you'll never come back.


Znalezione obrazy dla zapytania waitress funnyWorking at restaurants showed me how many assholes live around me. I also met many great people and I do love my job, but people like the ones listed above just make me wanna scream and hide behind the counter. I'm not even talking about guys getting drunk and hitting up on waitresses because that's another story for an entire post. Don't be like them, ever....

piątek, 15 września 2017

Jeżu to już - czyli początek drugiego roku na UCA

Pierwszy rok na uczelni minął mi baaaardzo szybko. Serio. Pomijam oczywiście pierwszy miesiąc, podczas którego chciałam wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady. Nie lubiłam tego miejsca, wszyscy wydawali mi się żałośni i pretensjonalni. Wszystko też zmieniło się bardzo szybko. Nadszedł październik i już na początku tego miesiąca nie potrafiłam wyobrazić sobie jak wyglądałoby moje życie, gdyby wybrała jakąkolwiek inną uczelnię. Poznałam tutaj cudownych ludzi, którzy są moją drugą rodziną, z dwójką z nich mam nawet takie same tatuaże, co wydaje się być głupim pomysłem, ale uwierzcie mi - zrobiłabym to jeszcze raz. Uwielbiam moich wykładowców, którzy są przepełnieni pasją do tego co robią i dają mi mega dużo energii do ciężkiej pracy i parcia do celów. To dzięki ich wsparciu osiągnęłam tak wiele podczas pierwszego roku nauki na UCA. Potrafię znaleźć co mnie inspiruje i wiem, że morze możliwości jest nieskończone. Jednym zdaniem - uczelnia pokazała mi, że z jasno obranym kierunkiem mogę osiągnąć wszystko!
Drugi rok zaczyna się powoli, jest bliżej niż mi się wydaje, bo już dziś miałam wprowadzenie do naszego planu działania na kierunku, ale wiem, że dalej trochę żyję wakacjami. Ostatnie kilka godzin spędziłam śpiewając piosenki w pokoju, więc ewidentnie - w głowie i duszy ciągle swoboda. Nie znaczy to jednak, że początek roku ograniczy mój wolny czas - on go jedynie wypełni i znów napędzi do działania. Zaczynam wybierać temat na moją pracę końcową, jak zwykle mam kilka pomysłów, ale pewnie połowa z nich zostanie odrzucona, jednak nie jest to dla mnie jakimkolwiek problemem. Z oceanu idei trzeba w końcu wybrać tą jedną idealną.
Jedyną rzeczą, która na dzień dzisiejszy trochę mnie przeraża jest to, że prawdopodobnie w marcu będę miała pierwszy egzamin po ponad roku życia bez czegoś takiego. Mam wrażenie, że mój mózg zapomniał już jak to jest uczyć się czegoś na pamięć, a nie ma innego wyjścia w momencie pisania testu z prawa w dziennikarstwie. No cóż, przynajmniej uciekłam od stresu przed sesją. Wiem za to jak to jest mieć blokadę pisarską przed napisaniem pracy na koniec semestru - mam wrażenie, że jest to porównywalne. Oczywiście, jedynie, jeśli przed sesją postanawiasz zawinąć się w kołdrę, jeść lody i płakać, płakać i płakać. Tak ja tak sobie radzę z blokadą pisarską i tak, wiem, że nie jest to najlepsze wyjście. Ups, no trudno.
Ostatnie załamanie nerwowe miałam kilka tygodni temu, kiedy przez trzy godzinie płakałam mamie mówiąc, że nie jestem pisarzem, jestem do dupy, wszystko jest do dupy i słowa już do mnie nie mówią. Teraz mówią i to za dużo, a ja nie mam czasu na spisanie wszystkiego do końca, bo przed dopisaniem ostatniego paragrafu jednej historii pojawia się nagle kolejny pomysł, który zaczynam zapisywać, aby nie uciekł, więc tracę wątek w pierwszym pomyśle, i tak w kółko. Ups, bywa i tak - jakby to powiedział Kurt Voonegut.
Kurwa, pada a ja muszę iść zaraz do pracy. Vivat Anglia.

czwartek, 7 września 2017

Morning with mood swings

I'm extremely happy. I have no idea why. I just am. It's weird to think that after a few months of feeling like shit I can finally say that I'm happy. God, I'm so excited about the smallest stuff. It's like a sudden boost of energy and I'm not complaining. Is it because of next academic year starting soon? Probab;y. Maybe not. I don't even know. Tough to explain. I found some new music favourites lately and that may be a factor but nothing especially great happened. It's good to feel good. I missed that so fucking much that I can't even explain. But now all I want to write about is how jolly I am lately and I got a new mug, which is great and I can have an incredible amount of coffee in it. Shit, life's great mate. My friends came back from holidays and we started hanging out as we used to, I've got so many stuff to do and even more energy to do it. Bad months seem to have faded away and new opportunities come up so quickly that I don't know which one to pick. Maybe I'll just go big and start doing everything at once to find a place for my energy. I'm just afraid that after some time I'll get tired again. Being tired is not my forte. I'll dwell on being tired and end up sinking in sadness again which is not good for my mental health. But for now, let me just live my life as I lost so much time crying and thinking that nothing good will ever happen to me. Now I'm here smiling like an idiot just writing happy stuff about everything. Because no matter what - life's good though somet=imes you want to kill everyone around you and stuff just doesn't go your way.